ś
Fot: By Cronholm144 created this image using a file by User:Hautala - File:Emblem of Vatican City State.svg, who had created his file using PD art from Open Clip Art Library and uploaded on 13 July 2006. User talk:F l a n k e r uploaded this version on 19 January 2007. [Public domain], via Wikimedia Commons.
 
Czemu Kościół Rzymskokatolicki nakazuje celibat, czyli nie-zawieranie małżeństwa, wszystkim osobom posługującym w KRK. O ile w przypadku osób konsekrowanych (czyli zakonników i zakonnic, oraz członków instytutów świeckich) celibat był jednym z elementów od początku, to w kapłaństwie diecezjalnym nie. Skąd więc ten zakaz dla nich wszystkich mimo, że Pismo Święte tego nie nakazuje - a jedynie poleca w pewnych przypadkach? Czy winą tu jest błędne tłumaczenie Biblii, czy jeszcze coś innego? W swojej publikacji przytaczam dużo linków do wypowiedzi innych - zarówno zwolenników jak i przeciwników przymusu celibatu, dlatego możecie być pewni, że dyskusja na ten temat trwa już kilkaset lat. Co do Biblii, użyję fragmentów z rzymskokatolickiej Biblii Tysiąclecia wydawnictwa Pallotinum.

I. Wypowiedzi z Biblii.

W pewnych przypadkach Biblia zaleca celibat lub odradza małżeństwo, a gani jedynie za cudzołóstwo. Poza tymi przypadkami nie zabrania małżeństw nikomu.

Na początek zwróćmy uwagę na ogólny stosunek Biblii do małżeństw duchownych.

1 Tm 3,02-10,12 Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania nie przebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością.  Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży? Nie [może być] świeżo ochrzczony, ażeby wbiwszy się w pychę nie wpadł w diabelskie potępienie. Powinien też mieć dobre świadectwo ze strony tych, którzy są z zewnątrz, żeby się nie naraził na wzgardę i sidła diabelskie. Diakonami tak samo winni być ludzie godni, w mowie nieobłudni, nie nadużywający wina, niechciwi brudnego zysku, [lecz] utrzymujący tajemnice wiary w czystym sumieniu. I oni niech będą najpierw poddawani próbie, i dopiero wtedy niech spełniają posługę, jeśli są bez zarzutu. (...) Diakoni niech będą mężami jednej żony, rządzący dobrze dziećmi i własnymi domami. Ci bowiem, skoro dobrze spełnili czynności diakońskie, zdobywają sobie zaszczytny stopień i ufna śmiałość w wierze, która jest w Chrystusie Jezusie.
 
Św. Paweł pisze podobnie w wersetach 05-09 rozdziału 1 w Liście do Tytusa, gdzie kontekst każe brać biskupa za synonim prezbitera. Głównie chodzi jednak o to, że duchowny może założyć rodzinę, byle jego małżeństwo było monogamiczne (bo jako duchowny ma dawać przykład). Starotestamentowi patriarchowie, oraz sporo kluczowych ludzi z NT mieli i nie przeszkadzało to im w pełnieniu posługi. Ze ST namacalne przykłady to Abraham i jego potomstwo wiele pokoleń w dal, w tym Mojżesz i Aaron (co do Aarona, to nie wiadomo czy owdowiał przed rozpoczęciem swojej posługi). Z kolei w NT mamy Apostołów, św. Marię i Józefa z Nazaretu (matkę i przybranego ojca Jezusa), oraz Zachariasza.

Zachariasz był mężem św. Elżbiety (krewnej św. Marii) i mieli syna, św. Jana Chrzciciela. Zachariasz i Elżbieta są określani jako jedni z najcnotliwszych przed Bogiem. Modlili się o dziecko nawet będąc już w podeszłym wieku (i w końcu urodził się Jan), czyli jeszcze wtedy współżyli ze sobą.


Przyjrzyjmy się teraz nazywanym braćmi Pańskimi członkom rodziny (tych płci męskiej) Jezusa (w tym kontekście nie ma znaczenia stopień ich pokrewieństwa z Jezusem), który sam żony nie miał, dlatego go pominięto w drugim fragmencie.
 
J 1,42 (...) przyprowadził go do Jezusa. A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: ”Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas” - to znaczy: Piotr.
 
1 Kor 9,05 Czyż nie wolno nam brać z sobą niewiasty - siostry, podobnie jak to czynią pozostali apostołowie oraz bracia Pańscy i Kefas?
 
Chodzi tu o żonę, a nie siostrę w znaczeniu dosłownym, lub matkę, kuzynkę, itp. albo po prostu o gospodynię - by wykonywała prace domowe kiedy mężczyzna pełni posługę Kościelną. W połączeniu obydwóch fragmentów wiemy, że Kefas to ten sam co Piotr (według Mt 8,14-15 Jezus potem uzdrowił jego teściową, czyli skoro św. Piotr miał teściową, to miał żonę) i że nie tylko on wraz z innymi Apostołami, ale i krewni Jezusa poszli za nim.
 
Czyli kiedy św. Piotr i inni Apostołowie, oraz rodzina Jezusa szli za Jezusem, to razem ze swoimi żonami, czyli jeszcze nie owdowieli. Wniosek z tego, że słowo przetłumaczone jako siostra w 1 Liście do Koryntian powinno być przetłumaczone inaczej. Jeśli chodziłoby o inne kobiety, czemu nie wymieniono kobiet z rodziny Jezusa? Przecież w jego misji towarzyszyła mu przynajmniej matka.
 
Przyznam, że o posłudze Kościelnej kobiet jest w Biblii niewiele (o kapłankach nie wspominam, bo nie ma ich w Biblii ani w żadnym wyznaniu chrześcijańskim). Ale może te fragmenty coś rozjaśnią.
 
1 Tm 5,09-11,14 Do spisu należy wciągać taka wdowę, która ma co najmniej lat sześćdziesiąt, była żoną jednego męża, ma za sobą świadectwo o [takich] dobrych czynach: że dzieci wychowała, że była gościnna, ze obmyła nogi świętych, że zasmuconym przyszła z pomocą, że pilnie brała udział we wszelkim dobrym dziele. Młodszych zaś wdów nie dopuszczaj [do służby Kościołowi]! (...) Chcę zatem żeby młodsze wychodziły za mąż, rodziły dzieci, były gospodyniami domu, (...)
 
Wnioskuję radzenie przez św. Pawła dopuszczania do posługi w Kościele jedynie wdów po klimakterium, by było możliwe przez wcześniejsze lata ogarnąć jak żyła i jak się prowadziła.
 
1 Kor 7,25-26 Nie mam zaś nakazu Pańskiego co do dziewic, lecz daje radę jako ten, który -  skutek doznanego od Pana miłosierdzia - godzien jest, aby mu wierzono. Uważam, iż przy obecnych utrapieniach dobrze jest tak zostać, dobrze to dla człowieka tak żyć.
 
Szczerze - nie podano w kontekście tego fragmentu czy chodzi o dziewice chcące służyć w Kościele czy nie. Może powie nam coś fragment 1 Listu św. Pawła do Tymoteusza który wcześniej "wycięłam" spomiędzy wersetów 10 i 12.
 
1 Tm 3,11 Kobiety również - czyste, nieskłonne do oczerniania, trzeźwe, wierne we wszystkim.
 
Mowa tu jedynie o przymiotach kobiety pełniącej posługę Kościelną, podobnych zresztą jak w 1 Liście św. Pawła do Koryntian, i nie podano czy chodzi o dziewice czy mężatki lub wdowy. Jednak ze wszystkich cytowanych tu fragmentów Biblii wynika, że kobieta pełniąca posługę w Kościele może być mężatką. Skoro cytat jest w kontekście diakonatu, to kobiety w czasach Jezusa mogły być diakonami, co potwierdza fragment Listu św. Pawła do Rzymian, gdzie pisze on:
 
Rz 16,01-02 Polecam wam Febe, naszą siostrę, diakonisę Kościoła w Kenchrach. Przyjmijcie ją w Panu tak, jak się świętych winno przyjmować. Wesprzyjcie ją w każdej sprawie, w której pomocy waszej bedzie potrzebowała. I ona bowiem wspierała wielu, a także i mnie samego.
 
W trzech innych fragmentach 1 Listu do Koryntian Św. Paweł daje znak, że założenie rodziny to duża odpowiedzialność, bo pociąga za sobą takie sprawy jak zadowalanie seksualne męża czy żony, oraz wychowanie i wykształcenie dzieci.
 
1 Kor 7,08 Tym zaś, którzy nie wstąpili w związki małżeńskie, oraz tym, którzy już owdowieli, mówię: dobrze będzie, jeśli pozostaną jak i ja.
 
1 Kor 7,28 Ale jeżeli się ożenisz, nie grzeszysz. Podobnie i dziewica, jeśli wychodzi za mąż, nie grzeszy. Tacy jednak cierpieć będą udręki w ciele, a ja chciałbym ich wam oszczędzić.
 
1 Kor 7,32-35 Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi. Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu.
 
Można je też interpretować jako odradzanie "zawierania małżeństw na siłę", czyli działania na zasadzie "lepiej być z pierwszym lepszym czy pierwszą lepszą", bo człowiek nie wytrzyma z kimś pierwszym lepszym, również w łóżku.
 
Jednak w wersecie 9 św. Paweł radzi osobom z dużymi potrzebami seksualnymi małżeństwo jako lepsze od latania po agencjach towarzyskich, itp..

1 Kor 7,09 Lecz jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie! Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąć.
 
Biorąc pod uwagę wszystkie dotychczasowe fragmenty Listów do Tymoteusza, Koryntian i Rzymian, to chodzi o to, że każde ewentualne małżeństwo posługującego w Kościele musi być monogamiczne (bo jako duchowny ma dawać przykład), a nie o to że może on zawrzeć małżeństwo tylko raz, a po śmierci męża czy żony musi pozostać w celibacie. Zapewne, przypadków powtórnego małżeństwa posługującego w Kościele po śmierci męża czy żony byłoby mało. Nawet wśród laików nie jest ich chyba tak dużo, ale to nie powód, by ich zakazywać. Apostołowie być może nie żenili się ponownie po śmierci swoich żon. Jednak Abraham po śmierci Sary ożenił się z kobietą imieniem Ketura i miał z nią dzieci, a Bóg nie miał nic przeciwko.
 
Owszem, Biblia mówi, że część osób poradzi sobie z posługą w Kościele będąc w celibacie i obejdzie się bez współżycia.
 
Mt 19.10-12 Rzekli Mu uczniowie: ”Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić”. Lecz On im odpowiedział: ”Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!”
 
Biblia podaje kilka przykładów celibariuszy zarówno w ST jak i NT.
 
Ze ST są to Miriam, Eliasz, Elizeusz i Jeremiasz. Jedynie ten ostatni otrzymał wyraźne zalecenie bezżenności - ale nie z uwagi na powołanie, a na tarapaty w jakie Izrael wpadł za jego czasów:
 
Jr 16,01-05 Pan skierował do mnie następujące słowo: ”Nie weźmiesz sobie żony i nie będziesz miał na tym miejscu ani synów, ani córek. To bowiem mówi Pan o synach i o córkach, które się narodzą na tym miejscu, i o matkach, które je porodzą, i o ojcach, którzy im będą dawać życie w tym kraju: Pomrą od rożnych śmiertelnych chorób, nie będą opłakiwani ani pochowani; będą służyć za nawóz na polu. Wygina od miecza i głodu, a zwłoki ich staną się zerem ptaków powietrznych i lądowych zwierząt. Bo to mówi Pan: Nie wchodź do domu żałoby, nie chodź opłakiwać i żałować ich, bo zawiesiłem swoja przychylność dla tego narodu - wyrocznia Pana - cofnąłem łaskę i miłosierdzie.
 
Natomiast w NT byli Jezus i św. Jan Chrzciciel, oraz Apostołowie św. Jan Ewangelista i św. Paweł.
 
W innym fragmencie 1 Listu do Tymoteusza Św. Paweł ostrzega przed czasami kiedy małżeństwa - w ogóle, a nie tylko
dla tych którzy nie sprawują posługi w Kościele - będą zabronione.
 
1 Tm 4.01-04 Duch zaś otwarcie mówi, że w czasach ostatnich niektórzy odpadną od wiary, skłaniając się ku duchom zwodniczym i ku naukom demonów. [Stanie się to] przez takich, którzy obłudnie kłamią, mają własne sumienie napiętnowane. Zabraniają oni wchodzić w związki małżeńskie, [nakazują] powstrzymywać się od pokarmów, które Bóg stworzył, aby je przyjmowali z dziękczynieniem wierzący i ci, którzy poznali prawdę. Ponieważ wszystko, co Bóg stworzył, jest dobre, i niczego, co jest spożywane z dziękczynieniem, nie należy odrzucać.
 
Czyli co innego dobrowolnie przyjąć celibat, a co innego zostać niejako zmuszonym do niego. Seminarium w KRK to nie jest dobrowolny celibat, lecz odgórnie narzucony przez przepisy KRK, nie mające odzwierciedlenia w Biblii. Co innego wszelkiej maści ruchy monastyczne (w tym zakony i będące chyba stosunkowo nowością instytuty świeckie), w których celibat był zawsze jedną z idei - bez względu na religię. Niemniej jednak rzymski-katolik wybierający posługę Kościelną musi przyjąć celibat, bez względu na to czy chce czy nie. Jeśli czuje powołanie zarówno do małżeństwa jak i do posługi Kościelnej, a żadnym sposobem nie daje rady wybrać między jednym i drugim, to jest w patowej sytuacji. Będąc w małżeństwie nie może być wyświęcony (chyba że owdowieje, idzie na diakona stałego, lub jest pastorem konwertytą do kapłaństwa w KRK, o czym piszę niżej) i nie może zawrzeć małżeństwa po święceniach (chyba, że uzyska dyspensę, ale przy tym musi odejść ze swojej posługi, o czym też piszę niżej).
 
Ciekawy fragment jest w Księdze kapłańskiej ST o małżeństwach arcykapłanów:
 
Kpł 21,13-15 Za żonę weźmie tylko dziewicę. Nie weźmie za żonę ani wdowy, ani rozwódki, ani pohańbionej, ani nierządnicy: żadnej z takich nie weźmie, ale weźmie dziewicę spośród swych krewnych. Nie zbezcześci potomstwa między krewnymi, bo Ja jestem Pan, który go uświęca!”
 
To jedyny fragment stanowiący dla mnie zagadkę. Z punktu widzenia pozostałych fragmentów można zrozumieć zakaz żenienia się z prostytutką (jest ryzyko, że będzie zdradzać męża) czy rozwódką (Jezus potępia rozwody). Jednak zatrzymajmy się przy wdowie i pohańbionej. Przecież obie mogły udowodnić cnotliwość w swoim życiu. Jeśli pohańbiona to zgwałcona, to gwałt sensu stricte jest wbrew woli kobiety, więc nie ma jej winy. Jeśli pohańbiona znaczy uwiedziona w wyniku swojej kochliwości, to tu - zgoda - jest ryzyko późniejszego zdradzania męża. Natomiast co w sytuacji jeśli zazwyczaj dobrze się prowadząc wpadła do łóżka mężczyzny z takich powodów jak niedobór miłości i złe warunki psychiczne w rodzinie? Owszem, zrobiła co zrobiła świadomie, ale nie z premedytacją.
 
Należy teraz zacytować najważniejszy fragment, który jest na samym początku Biblii. Bóg poleca w nim pierwszym ludziom - jeszcze przed ich grzechem pierworodnym - rozmnażać się i nic nie wspomniał o przymusie celibatu z jakichkolwiek względów:
 
Rdz 1,28 Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: ”Bądźcie płodniirozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ja sobie poddaną (...).
 
Natomiast jeśli w jakimkolwiek miejscu Biblia gani pożycie seksualne, to tylko wtedy kiedy mowa o cudzołóstwie.
 
II. Historia celibatu.
 
Najpierw miały na to wpływ względy religijno-filozoficzne, a potem ekonomiczno-logistyczne.
 
W pierwszych wiekach na popularność celibatu wpływała część tradycji pogańskich i ruchów gnostyckich, które wymieszały się z chrześcijaństwem. Należy jednak zaznaczyć, że - jak wspomniałam na początku - o ile jedną z idei życia konsekrowanego celibat zawsze był, to w kapłaństwie diecezjalnym jest stosunkowo nowością.
 
W swojej publikacji na Deon.pl (21.05.2013 09:00) p. Konrad Sawicki w sekcji Od kiedy obowiązuje celibat? stosunkowo klarownie objaśnia historię celibatu - streszczając i analizując książkę ks. bp. Grzegorza Rysia pt. Celibat (Kraków, Znak, 2002).
 
W wywiadzie dla Iwony Haberny (mateusz.pl) bp Ryś opowiada o tej książce. Powinien on jednak wiedzieć, że coś jest tradycją niekoniecznie znaczy, że jest pożyteczne. Przytoczę tu przykład starożytnej Sparty, gdzie aparat państwa nakazywał rodzicom porzucanie chorych noworodków.
 
W publikacji na Tygodnik.com ks. bp Adam Boniecki również opowiada o niej. Jak widać, on sam przedstawia tradycje pogańskie jako jedne ze źródeł przymusu celibatu. I jeszcze jedno: czemu za czasów seminarium bp. Bonieckiego nie wykładano historii dogmatów, rozwoju samoświadomości i sakramentów w KRK i czy tak samo jest obecnie?
 
W swojej publikacji we Frondzie p. Michał Gryczyński przedstawia część historii celibatu w KRK w sekcji Z dziejów celibatu. Dlaczego nawet kiedy jeszcze nie było prawnego usankcjonowania przymusu celibatu, to stopniowo odbierano duchownym możliwość ożenku? Skoro KRK ogłosił kilku żonatych papieży świętymi, czyli de facto uznał, że małżeństwo nie przeszkadza w pełnieniu posługi Kościelnej, czemu dalej tak lansowano celibat?
 
Wszystkie powyższe publikacje łączy pominięcie przyczyn ekonomiczno-logistycznych przymusu celibatu w KRK.
 
Dodaje je jednak autor publikacji Historia powstawania celibatu (Onet.pl, 10.11.2007).
 
Obowiązek celibatu został wprowadzony w 1074 roku przez Grzegorza VII. Od soboru laterańskiego II, który miał miejsce w 1139 r. kapłani nie mogli już się żenić, a żonaci mężczyźni zostawać duchownymi. W Polsce możliwość zakładania rodzin przez duchownych istniała jeszcze w XV w..
 
Przyczyną ekonomiczno-logistyczną wprowadzenia przymusu celibatu przez KRK było zatrzymanie w jego rękach majątku duchownego po jego śmierci, bo dotychczas otrzymywały ten majątek jego dzieci.
 
Mówi o tym Jonatan Dunkiel w swojej książce Apokalipsa, ostatnie wydarzenia na ziemi w proroctwach Pisma Świętego, kiedy cytuje fragment książki Davida Hunta (A Woman Rides the Beast Eugene, Oregon: Harvest House, 1994, s. 162-163).

 

W Biblii nie znajdziesz nauki o przymusowym celibacie, ani nie był on praktykowany przez apostołów. Nauka ta rozwinęła się wraz z systemem papieskim stając się stopniowo jego integralną częścią. Nie chodziło przy tym o kwestie moralne, gdyż celibat okazał się zarzewiem zła. Faktycznie, nakaz celibatu nie miał na celu zakazu seksu, lecz zakaz małżeństwa. Papież Aleksander II (1061-73) na przykład, nie zganił księdza, który popełnił cudzołóstwo z drugą żoną swego ojca, ponieważ nie popełnił on grzechu małżeństwa. Ten grzech był zaś uważany za wielkie zło i musiał być wyeliminowany z życia kapłanów, aby mogli być całkowicie poświęceni Kościołowi.

 

Przez wszystkie wieki nie tylko księża i prałaci, ale nawet papieże mieli kochanki i korzystali z usług prostytutek. Wielu praktykowało homoseksualizm. Nie ma jednak przypadku, aby któryś został ekskomunikowany za uprawianie seksu, natomiast wielu duchownych zostało usuniętych z kościoła za zawarcie związku małżeńskiego.

 

Małżeństwo a nie seks było uważane za skandal.

Skąd więc, aż do dzisiejszego dnia, taki nacisk na celibat, skoro nie jest on równoznaczny z seksualną abstynencją? Stąd, że nakaz celibatu ma bardzo praktyczną i lukratywną stronę dla kościoła: pozostawia księży, a w szczególności biskupów i papieży bez rodzin, którym inaczej zostawiliby swą majętność, przez co zubożyliby Rzym.
 

Fragment ten można znaleźć na stronie eliasz.dekalog.pl.

 

III. Punkty w Katechizmie Kościoła Rzymskokatolickiego.
 

Na stronie katechizm.opoka.org.pl znalazłam Katechizm KRK i - w rozdziale 3 - próby poparcia przymusu celibatu Biblią. Część z nich to te cytowane przeze mnie, dlatego omówię jedynie pozostałe.

 

Dziewictwo dla Królestwa Bożego
 

1618 Chrystus jest centrum całego życia chrześcijańskiego. Więź z Nim zajmuje pierwsze miejsce przed wszystkimi innymi więzami rodzinnymi lub społecznymi 117. Od początku istnienia Kościoła byli mężczyźni i kobiety, którzy zrezygnowali z wielkiego dobra małżeństwa, by iść za Barankiem, dokądkolwiek się uda 118, by troszczyć się o sprawy Pana i starać się Jemu podobać 119, by wyjść naprzeciw przychodzącemu Oblubieńcowi 120. Sam Chrystus powołał niektórych, by szli za Nim, przyjmując taki sposób życia, którego On pozostaje wzorem:

 

Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla Królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje! (Mt 19, 12).

 

Przypis 117
 
Łk 14,26 ”Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem.
 
Mk 10,28-31 Wtedy Piotr zaczął mówić do Niego: ”Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą”. Jezus odpowiedział: ”Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, że nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym. Lecz wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi”.
 
Nie-robienie bożków z dóbr materialnych i ludzi nie oznacza celibatu! Co do pierwszego fragmentu, równie dobrze można powziąć stwierdzenie Jezusa Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści jako namawianie do nienawiści względem własnej rodziny. Co do drugiego, podobnie jest napisane w wersetach 28-30 rozdziału 18 Ewangelii św. Łukasza, gdzie wtrącono też o żonie. Jednak Jezus nie mógł radzić nie-laikom porzucania współmałżonków i dzieci, a jedynie poświęcanie sprawom Bożym więcej czasu niż przez laików, co pośrednio wyjaśnia św. Paweł w 1 Liście do Koryntian - odnosząc się, oczywiście, zarówno do laików jak i nie-laików:

 

1 Kor 7,03-06 Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólna zgoda, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, aby - wskutek niewstrzemięźliwości waszej - nie kusił was szatan.
 
1 Kor 7,10 Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuje nie ja, lecz Pan: Żona niech nie odchodzi od swego męża!
 
1 Kor 7,27 Jesteś związany z żoną? Nie usiłuj odłączać się od niej!
 
W innym wypadku, w jakim świetle zostałyby postawione słowa św. Pawła z Listów do Tymoteusza i Tytusa odnośnie stanu cywilno-kościelnego biskupów, diakonów i diakonis, oraz te w których pisze, że żonaci Apostołowie powołani bezpośrednio przez Jezusa zabrali ze sobą swoje żony?
 
Zapewne ktoś wtedy przytoczy mi ten fragment:
 
1 Kor 7,29 Mówię, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, (...)
 
W kontekście reszty chodzi tu o to, by nie przesadzać ze współżyciem, a nie by go zaniechać.

 

Przypis 118
 

Ap 14,04 To ci, którzy z kobietami się nie splamili: bo są dziewicami; ci, którzy Barankowi towarzyszą, dokądkolwiek idzie; ci spośród ludzi zostali wykupieni na pierwociny dla Boga i dla Baranka,

 

Skoro mowa o splamieniu, a nie po prostu o współżyciu, to w świetle wcześciejszych cytatów ten fragment Apokalipsy mówi o braku cudzołóstwa, a nie o celibacie. Inaczej współżyjące ze sobą małżeństwa byłoby grzesznikami.

 

Przypis 119
 
To werset 32 z 7 rozdziału 1 Listu do Koryntian, który objaśniam wyżej wraz z wersetami od 33 do 35 włącznie.
 
Przypis 120
 

Mt 25,06 Lecz o północy rozległo się wołanie: ”Pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!”

 

Fragment pochodzi z Przypowieści o 10 pannach, z ktorych połowa byla nieroztropna i nie zabrała ze sobą zapasu oliwy do lamp na czas czekania na pana młodego. Kiedy Nieroztropne wróciły z miasta, gdzie w końcu poszły kupić oliwę, to pocałowały klamkę - bo pan młody zdążył przyjść i wpuścił Roztropne. Widzę dwie wersje kim te panny były. Pierwsza to taka, że były to po prostu druhny czekające na pana młodego. Druga to taka, że były to narzeczone czekające na swojego przyszłego męża, a Jezus mówił o kilku - a nie o jednej - dlatego, że w słuchającym go tłumie byli też poligyniści (poligynia to wielożeństwo, forma poligamii), którzy dzięki takiej formie lepiej zrozumieliby sens przypowieści (generalny stosunek Biblii do poligynii to inna sprawa). Przesłaniem tej przypowieści jest ostrzeżenie, by nie odkładać w nieskończoność postanowienia poprawy swojego życia.
 
1619 Dziewictwo dla Królestwa Bożego jest rozwinięciem łaski chrztu, wymownym znakiem pierwszeństwa więzi z Chrystusem, żarliwego oczekiwania na Jego powrót, znakiem, który przypomina także, że małżeństwo jest rzeczywistością obecnego świata, który przemija 121.
 
Przypis 121
 

Mk 12,25 Gdy bowiem powstania z martwych, nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie. 

 
Tu pytano Jezusa o to, że jeśli kobieta poślubia kolejnego z siedmiu braci po śmierci poprzedniego, a potem sama umiera, to czyją żoną jest w Niebie. W tym fragmencie Ewangelii św. Marka - tak samo jak w wersetach 34 i 35 rozdziału 30 Ewangelii św. Łukasza - mowa o Niebie, a na razie to jesteśmy jeszcze na Ziemi. Poza tym, skoro Bóg stworzył Adama i Ewę jako małżeństwo i błogosławił im płodnością - oznacza to, że małżeństwo jest równe kapłaństwu i życiu konsekrowanemu.
 
1 Kor 7,31 ci, którzy używają tego świata, [niech żyją] tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata. 

Chodzi o to, by nie przesadzać z używaniem dóbr doczesnych i nie porzucać dóbr duchowych, a nie by dobra doczesne kompletnie olewać. Przecież sam Jezus ze swoją matką i resztą swojej misjonarskiej ekipy bawili się na weselu w Kanie Galilejskiej, a kiedy zabrakło wina to sam zrobił wino z wody. Józef z Arymatei i Nikodem, przyjaźni Jezusowi członkowie Sanhedrynu, byli nadziani i Biblia ich za to nie gani. Wobec tego nie żyli rozrzutnie, ale brak rozrzutności nie oznacza życia ascetycznego.
 
Przypis 122
 
Hbr 5,03 I ze względu na nią powinien jak za lud, tak i za samego siebie składać ofiary za grzechy. 
 
Odnosi się to do obowiązków arcykapłana. Tylko gdzie tu mowa o celibacie skoro dwa inne fragmenty tego samego rozdziału Listu do Hebrajczyków, też w nawiązaniu do obowiązków arcykapłana, mówią coś innego:
 
Hbr 5,01-02 Każdy bowiem arcykapłan z ludzi brany, dla ludzi bywa ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga, aby składał dary i ofiary za grzechy. Może on współczuć z tymi, którzy nie wiedzą i błądzą, ponieważ sam podlega słabości.

 

Hbr 5,04 I nikt sam sobie nie bierze tej godności, lecz tylko ten, kto jest powołany przez Boga jak Aaron.
Czyli poza wypełnianiem obowiązków wynikających z posługi arcykapłan jest zwykłym człowiekiem, który może założyć rodzinę. Skoro mający dzieci Aaron (co do żony, to nie wiadomo czy owdowiał czy nie) jest podany jako przykład dobrego arcykapłana - to znaczy, że - jak wspominane w poprzedniej sekcji - posiadanie rodziny nie przeszkadza w obowiązkach kapłańskich.

 

Przypis 123
 
Ten cytat zawiera wersety 3-12 z Ewangelii św. Mateusza, jego fragment opisuję wyżej. W wersetach od 3 do 9 faryzeusze próbowali zagiąć Jezusa w kwestii rozwodów.
 

1620 Obie rzeczywistości: sakrament małżeństwa i dziewictwo dla Królestwa Bożego pochodzą od samego Pana. To On nadaje im sens i udziela koniecznej łaski, by żyć zgodnie z Jego wolą 122. Szacunek dla dziewictwa ze względu na Królestwo 123 i chrześcijańskie rozumienie małżeństwa są nierozdzielne i wzajemnie się uzupełniają:

Kto potępia małżeństwo, pozbawia także dziewictwo jego chwały; kto natomiast je chwali, czyni dziewictwo bardziej godnym podziwu i chwalebnym. To, co wydaje się dobrem tylko w porównaniu ze złem, nie może być wielkim dobrem; ale to, co jest lepsze od tego, co wszyscy uważają za dobro, jest z pewnością dobrem w stopniu najwyższym 124.

 

Cytat spod tego ostatniego przypisu nie jest z Biblii, tylko Drugiego Soboru Watykańskiego (konst. Lumen gentium, 42; dekret Perfectae caritatis, 12; dekret Optatam totius, 10.) Nawet z tego nie wynika, by trzeba było wydawać przepisy wymagające celibatu od posługujących Bogu!
 
IV. Kodeks Prawa Kanonicznego i poprawki do niego.
 
 
Księga I "Normy ogólne".
 
Kan. 192 - Z urzędu zostaje ktoś usunięty albo dekretem wydanym zgodnie z przepisem prawa przez kompetentną władzę, z zachowaniem jednak uprawnień nabytych ewentualnie na mocy umowy, albo na mocy samego prawa zgodnie z przepisem kan. 194.
 
Kan. 194 - § 1. Mocą samego prawa zostaje usunięty z urzędu kościelnego: (...) 3 duchowny, który usiłował zawrzeć małżeństwo, choćby tylko cywilne. § 2. Usunięcie, o którym w nn. 2 i 3, tylko wtedy. może być urgowane, jeżeli wiadomo, że stwierdziła to kompetentna władza.

 

Księga II "Lud Boży" -> Część III "Instytuty życia konsekrowanego i Stowarzyszenia życia apostolskiego" -> Sekcja I "Instytuty życia konsekrowanego".
 
Kan. 599 - Ewangeliczna rada czystości podejmowana ze względu na Królestwo niebieskie, będąca znakiem przyszłego świata i źródłem obfitej płodności w niepodzielnym sercu, zawiera w sobie obowiązek doskonałej wstrzemięźliwości w celibacie.
 
Tytuł II "Instytuty zakonne".
 
Rozdział V "Wyłączenie członków z instytutu" -> Art. 3 "Wydalanie członków".

 

Kan. 694 - § 1. Na mocy samego prawa jest wydalony z instytutu członek, który: (...)  2 zawarł małżeństwo lub usiłował je zawrzeć, nawet tylko cywilne.
 
Tytuł III "Instytuty świeckie".
 

Kan. 721 - § l. Nieważnie zostaje dopuszczony do wstępnej próby: (...) 3 małżonek w czasie trwania związku małżeńskiego.

 

Księga IV "Uświęcające zadanie Kościoła" -> Część I "Sakramenty".
 
Tytuł VI "Święcenia" -> Rozdział II "Kandydaci do święceń".
 
Art. 1 "Wymogi stawiane kandydatom do święceń".
 
Kan. 1031 - (...) § 2. Kandydat do stałego diakonatu, nieżonaty, może być dopuszczony do tych święceń dopiero po ukończeniu przynajmniej dwudziestego piątego roku życia; związany zaś małżeństwem nie wcześniej, jak po ukończeniu przynajmniej trzydziestego piątego roku życia, i za zgodą żony.
 
Art. 2 "Wstępne wymagania do święceń".
 
Kan. 1037 - Nieżonaty kandydat do stałego diakonatu, jak również kandydaci do prezbiteratu, nie powinni być dopuszczeni do diakonatu, zanim w przepisanym obrzędzie nie oświadczą publicznie wobec Boga i Kościoła, że podjęli obowiązek celibatu, albo zanim nie złożą ślubów wieczystych w instytucie zakonnym.
 
Art. 3 "Nieprawidłowości oraz inne przeszkody".
 
Kan. 1041 - Do przyjęcia święceń nieprawidłowymi są: (...) 3 kto usiłował zawrzeć małżeństwo, nawet tylko cywilne, bądź sam związany węzłem małżeńskim albo święceniami lub wieczystym publicznym ślubem czystości, bądź też z kobietą związaną ważnym małżeństwem lub takim samym ślubem;
 
Kan. 1042 - Zwykłą przeszkodą, nie pozwalającą przyjąć święceń, są związani: 1 mężczyzna żonaty, chyba że jest zgodnie z prawem przeznaczony do stałego diakonatu;

 

Art. 4 "Wymagane dokumenty i badanie".
 
Kan. 1050 - Do dopuszczenia do święceń wymagane są następujące dokumenty: (...) 2 jeśli chodzi o przystępujących do prezbiteratu, zaświadczenie o przyjęciu diakonatu; 3 jeśli chodzi o przystępujących do diakonatu: świadectwo chrztu i bierzmowania oraz przyjęcia posług, o których w kan. 1035; ponadto zaświadczenia o złożeniu oświadczenia, o którym w kan. 1036; jeśli przystępujący do diakonatu stałego jest żonaty, potrzebne są świadectwa ślubu i zgody żony.
 
Tytuł VII "Małżeństwo".
 
Rozdział III "Poszczególne przeszkody zrywające".
 

Kan. 1078 - (...) § 2. Stolicy Apostolskiej jest zarezerwowana dyspensa: 1 od przeszkody wynikającej ze święceń lub z wieczystego ślubu publicznego czystości, złożonego w instytucie zakonnym na prawie papieskim;
 
Kan. 1088 - Nieważnie usiłują zawrzeć małżeństwo ci, którzy są związani wieczystym ślubem publicznym czystości w instytucie zakonnym.

 

Księga VI "Sankcje w Kościele" -> Część II "Kary za poszczególne przestępstwa" -> Tytuł V "Przestępstwa przeciwko specjalnym obowiązkom"
 
Kan. 1394 - § 1. Przy zachowaniu przepisu kan. 194, § 1, n. 3, duchowny usiłujący zawrzeć małżeństwo, choćby tylko cywilne, podlega suspensie wiążącej mocą samego prawa. Gdy po upomnieniu nie poprawia się i nadal daje zgorszenie, może być karany stopniowo pozbawieniami lub także wydaleniem ze stanu duchownego. § 2. Zakonnik ślubów wieczystych, który nie jest duchownym, usiłując zawrzeć małżeństwo choćby tylko cywilne, podlega interdyktowi wiążącemu mocą samego prawa, z zachowaniem przepisu kan. 694.
 
Kan. 1395 - § 1. Duchowny konkubinariusz poza wypadkiem, o którym w kan. 1394, oraz duchowny trwający w innym grzechu zewnętrznym przeciwko szóstemu przykazaniu Dekalogu, wywołującym zgorszenie, winien być ukarany suspensą, do której, gdy mimo upomnienia trwa w przestępstwie, można stopniowo dodawać inne kary, aż do wydalenia ze stanu duchownego.
 
Widzimy więc, że - jak pisałam wyżej - seminarium czy życie konsekrowane w KRK to nie jest dobrowolny celibat, lecz odgórnie narzucony przez przepisy KRK.
 
Co ciekawe, w dekrecie Presbyterorum ordinis napisano ”Doskonała i dozgonna wstrzemięźliwość (...) nie jest wymagana jednak przez kapłaństwo z jego natury, jak to się okazuje z praktyki Kościoła pierwotnego i tradycji Kościołów wschodnich”.
 
Ponoć pastorzy protestanccy mający żony i dzieci nie muszą ich porzucać gdy przechodzą do KRK i zostają ichnimi kapłanami. Mówi o tym w wywiadzie dla Frondy jeden z konwertytów, ks. Oddvar Moi. Taki ksiądz może odprawiać msze, udzielać sakramentów i spowiadać, a przy tym spełnia obowiązki względem swojej rodziny. Jednak nie może "awansować" w hierarchii KRK i do końca zostaje wikarym. Ks. Moi wspomina tu jak było z tą kwestią u niego. Od siebie muszę dodać, że nic takiego jeśli jest dla konwertyty ważniejsza rodzina niż urzędy od proboszcza wzwyż. Jednak jeśli za pomocą wyższego urzędu żonaty duchowny chciałby autentycznie naprawiać Kościół ze względu na dobro wiernych - bo im wyżej, tym większy dostęp do aktów Prawa Kanonicznego, itp. - to nie ma szans, bo jako żonaty nie może "awansować".
 
Możliwość nie-porzucania rodziny przez pastora po przejściu do kapłaństwa w KRK powstała dzięki reformie zapoczątkowanej przez Piusa XII, papieża w latach 1944-58.
 
W rozmowie z Natemat.pl (z lutego 2016) p. Dariusz Bruncz, redaktor naczelny portalu Ekumenizm.pl, objaśnia cały proces konwersji.
 
Jest to zawsze kwestia indywidualnych ustaleń pomiędzy zainteresowanymi parafiami katolickimi i protestanckimi, pomiędzy którymi dokonuje się przejście duchownego (w jedną lub drugą stronę). Jeśli wszystko zostaje załatwione pomyślnie, do papieża jest kierowana prośba o udzielenie dyspensy i voila! ksiądz może zupełnie legalnie i bezgrzesznie mieszkać i żyć ze swoją żoną i ewentualnymi dziećmi.
 

Jednak dalej mówi coś co osobiście uważam za szokujące.

 

Celibat nie jest dogmatem Kościoła rzymskokatolickiego. Jest to kwestia tylko i wyłącznie zarządzonej w nim dyscypliny. Choć warto podkreślić, że za pontyfikatu Jana Pawła II doszło do bardzo mocnego steologizowania kwestii celibatu. proszę pamiętać, że są księża świeccy i zakonni. Świeccy to ci normalni księża parafialni, oni nie składają ślubów czystości. Te składają tylko zakonnicy. To, że księdzu świeckiemu nie wolno uprawiać seksu wynika jedynie niejako pośrednio ze złożonych przez niego ślubów – ponieważ składa śluby bezżeństwa, poświęcenia się całkowicie Chrystusowi, a nie żonie. To nie jest przecież wstrzemięźliwość seksualna. Tyle, że z racji tego, że w myśl nauki katolickiej seks jest możliwy tylko w małżeństwie ksiądz nie powinien uprawiać seksu.
 
Muszę zaoponować, suma sumarum duchownych diecezjalnych też obowiązuje czystość. Pismo Święte zabrania seksu pozamałżeńskiego. Skoro Prawo Kanoniczne nakazuje im celibat, a czystości nie - to nie żeniąc się, ale współżyjąc poza małżeństwem, popełniają grzech.
 
O konwersji nie-rzymskokatolickich duchownych chrześcijańskich do KRK wspomina też p. Łukasz Kamierczak w publikacji "Księża po przejściach" w serwisie Opoka.
 
Jeśli dopuszczalne jest wyświęcanie duchownych-konwertytów z innych wyznań chrześcijańskich którzy mają rodziny na kapłanów w KRK, to czemu nie wyświęcać też mężczyzn-laików mających rodziny?

 

Jak podaje podał portal wiara.pl (4.06.2009 07:42), Watykan wprowadził nowe procedury wobec kapłanów porzucających kapłaństwo z uwagi na to, że sporo z nich po założeniu rodzin wcale nie ubiegało się o dyspensę od celibatu.

Z tego co wyczytałam w tej publikacji, skutki przejścia mężczyzny ze stanu kapłańskiego do świeckiego są następujące. Taki mężczyzna może uczestniczyć w życiu KRK jako nie-duchowny, przystępować do spowiedzi i komunii, oraz wziąć ślub kościelny (jeśli dodatkowo był zakonnikiem, to ze ślubów zakonnych też będzie zwolniony). Jednak traci on wszelkie prawa i obowiązki kapłana (z wyjątkiem spowiadania wiernych w niebezpieczeństwie śmierci), oraz wszelkie godności i urzędy kościelne, a także nie wolno mu pełnić żadnych funkcji i nauczać przedmiotów teologicznych w katolickich instytucjach edukacyjnych (szkoły, uczelnie, itp.).

 

Czemu nie wolno mu robić tego wszystkiego? Byłby po prostu nieco mniej dyspozycyjny. Co do samej pracy w placówkach edukacyjnych, czemu nie wolno mu pracować w nich na utrzymanie siebie i rodziny skoro przecież czynne osoby duchowne i konsekrowane oraz teolodzy laicy zarabiają w nich nie tylko na swoje parafie i wspólnoty, oraz inne cele społeczne, ale również na własne utrzymanie?
 
Natomiast widzę cztery uzasadnienia czemu część osób duchownych nie ubiega się o dyspensę od celibatu, dopasowane odpowiednio do czterech grup takich osób.

 

Pierwsza czuje niezwykle silne powołanie zarówno do posługi Kościelnej jak i założenia rodziny. Jak pisałam, jest to możliwe.
 
Druga obawia się opinii publicznej z powodu porzucenia swojej posługi. Trzeba, mimo wszystko, zrozumieć strach przed ostracyzmem, w który włącza się też część rodzin samych zainteresowanych, oraz innych osób duchownych i konsekrowanych.
 
Trzecia nie widzi możliwości poradzenia sobie z takimi kwestiami jak zarobienie na utrzymanie "w świecie".

 

Czwarta nie chce rezygnować z pieniędzy, władzy, lub kariery. Widzi ona działalność w KRK jako lukratywne przedsięwzięcie.

 

Zamiast wpierw narzucać celibat, a potem udzielać w pewnych przypadkach tych dyspens - lepiej zawrzeć w przysiędze, że ewentualny związek będzie monogamiczny i wierność w nim. Będzie mniej strachu i mniej biurokracji.

 

V. Przymus celibatu w KRK w świetle realiów.
 

Jak wygląda przymus celibatu i reszta sfery seksualnej w świetle zarówno wstąpień do posługi Kościelnej jak i wystąpień z niej, oraz istnienia w niej?

 

Część tych osób odchodzi jedynie od swojej posługi (po dyspensie, o czym piszę wyżej), lub w ogóle z KRK (przejście do innego wyznania chrześcijańskiego lub apostazja), m.in. ze względu na swoje związki i chęć założenia rodziny. Jeszcze inna część dalej pełni swoją posługę, ale jest (krypto)konkubinariuszami. Oto przykłady doniesień mediów i literatury na ten temat, gdzie wypowiadają się zarówno sami zainteresowani jak i osoby prowadzące badania na ich temat.

 

Pani Krystyna przeszła śluby wieczyste i była zakonnicą, po tym czasie odeszła. Jednym z powodów jej odejścia byłś do mężczyzny, a jej rodzina była wzburzona jej decyzją. Zarówno przy wstąpieniu do swojej posługi jak i wystąpieniu z niej p. Krystyna była na 100% przekonana o słuszności swojej decyzji. Z kontekstu wynika, że uzyskała dyspensę od celibatu. Oto przeprowadzony z nią przez p. Jakuba Nocha wywiad w NaTemat.pl.

 
W opublikowanym na Pardon przez p. Tomasza Zająca (10.08.2009) artykule opisano sprawę związku ks. Józefa Friedla z jego partnerką. Jednak na Frondzie (20.06.2009 12:06) zamieszczono nieprawdę mówiąc, że ks. Friedl zmienił swoje stanowisko.


W National Catholic Reporter (Scott Alessi, 19.03.2013) piszą o zapowiedziach przez papieża Franciszka zmian w kwestii celibatu. Sama jestem ciekawa czy rzeczywiście ma taki zamiar i czy będzie to dotyczyć zarówno kapłaństwa jak i życia konsekrowanego.
 
W wywiadzie dla Dziennika Zachodniego seksuolog prof. Zbigniew Lew-Starowicz mówi m.in., że do jego pacjentów należą też osoby duchowne i konsekrowane nie radzące sobie ze swoim libido, a większość ich problemów wynika z życia w celibacie. Na podstawie tego co mu mówią radzi im co robić.
 
Osoby duchowne jednak nie zawsze się afiszowały, często chowały sutannę i habit. Zgłosiła się do mnie na przykład zakonnica i prosiła o pomoc, bo libido sprawiało jej problemy i odczuwała trudne do opanowania podniecenie. To był najczęstszy problem. Wypisywałem receptę, bo podniecenie seksualne można bowiem bardzo skutecznie leczyć farmakologicznie.
 
Droga życiowa tej zakonnicy powinna być tylko jej wyborem, jednak nie mogę zostawić tego przykładu bez komentarza. Otóż uważam branie środków farmakologicznych w stanie innym niż choroba, którą popęd seksualny przecież nie jest, za - delikatnie mówiąc - dziwne, gdyż to może tylko zaszkodzić doprowadzeniem do takich sytuacji jak "efekt jojo" (nagromadzona w wyniku tłumienia libido energia może uwidocznić się w niestosownej sytuacji). Podobnie twierdzi autor niniejszej publikacji na jaxa-kwiatkowski.blog.pl w następującym fragmencie:
 
Celibat może się pojawić na skutek praktyki duchowej, ale wcale nie musi – nie wszyscy są przeznaczeni właśnie do tej drogi. Tłumienie seksualności w różnych systemach religijnych za sprawą dogmatu, intelektualnej decyzji czy religijnego prawa jest absolutnym błędem i występowaniem przeciw prawom natury.
 
Kościoły fałszywie zakładają, że księża czy biskupi znajdują się na takim poziomie rozwoju duchowego, że celibat jest jak najbardziej uzasadniony. Tymczasem to nie prawo kościelne czy doktryna decyduje, w którym miejscu rozwoju duchowego znajduje się kapłan, i czy celibat będzie mu służył w dalszej drodze duchowej. Z praktyki wiemy, że celibat jest niemal zawsze tłumieniem potrzeb seksualnych i a wielu kapłanów po prostu nie radzi sobie z regulacją własnego popędu.
 
W publikacji Powołanie a miłość (Rozmowy kobiece, 20.01.2016 10:02) jedna dziewczyna opowiada że była co prawda dopiero w postulacie (to pierwszy etap formacji klasztornej, więc jeszcze przed jakimikolwiek ślubami i uzyskanie dyspensy od celibatu nie jest potrzebne), ale jednak. Odeszła ze względu na miłość do mężczyzny, jak p. Krystyna. W każdym razie po odejściu z klasztoru udało się jej ułożyć życie z ukochanym.
 
W swojej książce Odejścia (Kraków, Homini, 2007) p. Maciej Bielawski - który był kiedyś księdzem i benedyktynem - opowiada m.in. o celibacie jako jednym z przyczyn porzucania posługi Kościelnej w KRK. Swoje wnioski popiera osobistymi obserwacjami i gruntownymi relacjami świadków, jako że przez 25 lat obracał się w rożnych strukturach KRK i sprawolał rozmaite posługi. Mówi zarówno o celibacie jako przyczynie odejścia z posługi Kościelnej jak i o tej posłudze duszpasterskiej u osób z innych wyznań chrześcijańskich, gdzie celibat dla nich nie obowiązuje. W wywiadzie dla Dziennik.pl (26.01.2008 01:32) nawiązuje nieco do swojej książki.
 
Podobnej polemiki podejmuje się też p. David Rice -  były ksiądz i były dominikanin - w swojej książce Strzaskane śluby. Eksodus z kapłaństwa (Shattered vows. Exodus from the priesthood), wydanej na początku lat 90tych. Można przeczytać o niej w publikacji p. Michała Monikowskiego na Ekumenizm.pl (3.12.2003 12:04). Polecam też zapoznać się z podjętą pod artykułem dyskusją z uwagi na mnogość zawartych w niej argumentów 'za' i 'przeciw'.
 
W publikacji Zakonnica marzy o rodzinie (Onet.pl, Maja Stasińska, 27.09.2011 09:22) są zamieszczone relacje p. Anny i p. Małgorzaty, które opowiadają o życiu w klasztorze i po odejściu z niego. Pierwsza odeszła z zakonu jakiś czas po ślubach wieczystych, m.in. ponieważ dzieci, którymi zajmowała się jako zakonnica, obudziły w niej instynkt macierzyński. Druga odeszła jeszcze przed tymi ślubami, w klasztorze nie czuła się w pełni kobietą. Część osób kpiła z niej z tego powodu. Obie założyły szczęśliwe rodziny. Kontekst wskazuje na uzyskanie przez nie dyspensy od celibatu.
 
W liście pewnego byłego księdza zamieszczonym w Opoka.org.pl dobitnie widać jakie rozterki mogą targać osobą porzucającą posługę Kościelną ze względu na założenie rodziny. 
 
Program dokumentalny Byłem księdzem (opublikowany 28.04.2011) również porusza kwestię odejść m.in. przez przymus celibatu:
 
 
 
 
Część osób niestety bezrefleksyjnie próbuje bronić przymusu celibatu.

 

1). Osoba żonata czy zamężna nie będzie mieć czasu na posługę Kościelną.
 
Można ten argument przyrównać do pomysłu nakazania celibatu osobom takich profesji jak lekarz, polityk czy członek służb mundurowych (policja i straż miejska, wojsko, marynarka). Poza tym, jak pisałam, sporo żonatych powołanych osobiście przez Jezusa zostało świętymi.
 
2). Obawa przed utrzymywaniem rodzin kapłanów, itp. przez instytucję KRK.
 
Przecież część czynnych osób duchownych i konsekrowanych podejmuje prace w lecznictwie i szkolnictwie czy innych dziedzinach, by zarobić na siebie, swoje parafie i wspólnoty, oraz inne cele. Czemu po odejściu ze swojej posługi osoba nie może pracować w nich jako laik?
 
3). Ryzyko osierocenia rodziny w razie śmierci.
 
Praca w laickich zawodach też niesie ze sobą to ryzyko - zwłaszcza jeśli mowa o polityce, służbach mundurowych, czy większych budowach. Mimo to ludzi tych profesji celibat nie obowiązuje.
 
4). Ryzyko nepotyzmu i obawa o opinie zwykłych ludzi w razie skandali.
 
Jedną z prób obrony przymusu celibatu tym argumentem podejmuje p. Michał Gryczyński we wspomnianym przeze mnie wyżej artykule na Frondzie.
 
Wystarczy przywołać naciski na duchownych ze strony ich rodzin w Kościele Wschodnim. A kto oglądał przed laty serial o duchownych anglikańskich widział, jak problemy rodzinne mogą wpływać na pracę duszpasterską. Jeden z nich był typowym „pantoflarzem", toteż parafią zarządzała jego apodyktyczna małżonka.
 
Czemu p. Gryczyński nie podał konkretnych przykładów tych nacisków w Kościołach Wschodnich, lub przynajmniej źródeł gdzie można je znaleźć? Czemu w przypadku Kościołów Anglikańskich przywoł jeden serial?
 
Jakie byłyby komentarze, gdyby kapłan został porzucony przez żonę, albo gdyby dziecko księdza popełniło przestępstwo?
 
Teraz właśnie są komentarze, tyle że pokątne, bo część osób posługujących w KRK żyje w konkubinatach i ma nieślubne dzieci.
 

W innych zawodach służebnych, w których ważne jest zaufanie ze strony zwykłego człowieka, celibat nie obowiązuje.

 

Postawy wobec osób odchodzących z posługi Kościelnej ze względu na konkretnego mężczyznę lub kobietę czy po prostu chęć założenia rodziny są różne. Bywają wśród nich - niestety - te wyrażające gniew i politowanie.
 
1). "Wcześniej błędnie rozeznali swoje powołania".
 

A co jeśli - jak pisałam - ktoś ma powołanie zarówno do życia małżeńskiego jak i posługi Kościelnej?

 

2). "To jak porzucenie męża lub żony dla kogoś innego, oni nie widzą konsekwencji - tam porzucasz żonę/męża i dzieci, a tu parafię czy wspólnotę".
 
Tylko, że z mężem lub żoną można rozładować swoje libido w wiadomy sposób - bez grzechu. Natomiast z plebanią, zakonem, instytutem świeckim, wspólnotą wiernych, itp. - nie.
 
Niektórzy wspominają o trudnościach w życiu małżeńskim i rodzinnym osób, które porzuciły posługę Kościelną. Jednak te trudności wynikają z tego, że seminaria czy formacje życia konsekrowanego, z racji swojej specyfiki, nie przygotowują ich do ról męża i ojca czy żony i matki.
 
Na spotkaniu "100 pytań do" w czasie Przystanku Jezus 2015 (Deon.pl, 16.08.2016 -07:00) ks. bp Grzegorz Ryś podaje dwa sposoby radzenia sobie z samotnością w celibacie. Jednak nie podzielam do końca jego stanowiska. Niewątpliwie należy docenić osoby duchowne i konsekrowane angażujące serce i czas w takie przedsięwzięcia jak szkolnictwo i lecznictwo, oraz pomoc charytatywna i praca z trudną młodzieżą. Nie można jednak pominąć tego, że część z nich, jak słyszymy, ma potrzeby seksualne i chęć założenia rodziny. Modlitwa i zaangażowanie w jakąś wspólnotę nie załatwi wszystkich potrzeb, nawet tych nie-materialnych.
 
W wywiadzie na zbawiciel.gda.pl (Dorota Zańko i Jarosław Gowin, 12.03.2003 00:14) ks. Ryś też porusza temat celibatu. Jednak co należy poradzić osobie chcącej podjąć zarówno posługę Kościelną jak i zawrzeć małżeństwo w KRK i w żaden sposób nie potrafiącej wybrać? Poza tym, czy za argument przemawiający za zniesieniem przymusu celibatu nie wystarczy fakt, że część osób sprawujących posługę Kościelną porzuca ją, czy wręcz odchodzi z KRK, ze względu na założenie rodziny, czyli de facto z powodu przymusu celibatu? Skoro różnorodność w KRK jest wartością, czemu by nie dopuścić do pełnienia w nim posługi Kościelnej (poza diakonami stałymi i pastorami konwertytami do posługi w KRK) zarówno celibariuszom jak i żonatym i mężatkom?
 
Osobiście widzę wśród osób podejmujących się posługi Kościelnej pięć grup podatnych na łamanie celibatu. Pierwsza wybiera ją z braku innego pomysłu na życie. Druga działa w myśl zasady "jakoś przeżyję w tym celibacie". Trzecia uważa ją za dobry sposób wyleczenia swoich zaburzeń seksualnych (homoseksualizm, pedofilia i efebofilia, itp.). Czwarta, też mająca te zaburzenia, chce je zamaskować. Piąta podejmuje posługę w KRK bo widzi w niej lukratywne przedsięwzięcie, dlatego robi to dla pieniędzy, władzy, lub kariery.
 
VI. Faworyzacja znanych celibariuszy nad znanymi żonatymi i mężatkami, oraz singlami na wydaniu.
 
W moim odczuciu wśród znanych osobistości KRK najgłośniej wspominani są celibariusze, natomiast dobrzy mężowie i żony, oraz rodzice, dziadkowie, itp., lub panny i kawalerowie na wydaniu, którzy pragnęli założyć rodziny są marginalizowani. A przecież byliby oni - jako doświadczeni praktycy w sprawach rodzinnych - dobrymi przykładami dla młodych ludzi, zwłaszcza w obecnych czasach, gdy widzimy co się dzieje na świecie w kwestii rodziny.
 
VII. Podsumowanie.
 

Biblia nie zmusza absolutnie nikogo do celibatu nawet jeśli ktoś chce pełnić posługę Kościelną będąc równocześnie w małżeństwie. Co najwyżej poleca ten stan w pewnych przypadkach. Mimo to KRK narzuca im go bez względu na to czy tego chcą (bo jeśli chcą pełnić posługę Kościelną, muszą zrezygnować z małżeństwa), a ponad to uznaje złamanie go za przestępstwo. Co ciekawe, i tak w pewnych przypadkach istnieją dyspensy od celibatu, a posiadanie rodzin nie przeszkadza w posłudze protestanckim pastorom konwertującym do kapłaństwa w KRK. Poza tym, część posługujących w KRK wcale nie przestrzega celibatu. Wobec tego wszystkiego czy nie lepiej znieść ten przymus?