Fot: Wprost.
 
Pan Janusz Korwin-Mikke wywołał istny huragan w mediach swoją wtorkową (29.02.2017) wypowiedzią w Parlamencie UE o zarobkach kobiet. Jednak w sporej części z nich przytaczany jest jedynie kawałek - co dotyczy zresztą większości jego wypowiedzi - przytaczam całość nagrania:
 
 
W tym kontekście słowo muszą oznacza mocne prawdopodobieństwo, a nie nakaz. P. JKM tego nie doprecyzował i to jedyna sprawa, do której można się przyczepić. Nawiasem mówiąc, niektórzy dopatrują się tu nie tylko chęci obrażania kobiet, ale też chęci ingerencji w rynek (tu, chęci ustawowego nakazu płacenia niższych pensji kobietom), której p. JKM jest przecież przeciwnikiem (w innym wypadku nie byłby sobą). Czemu część ludzi nie rozumie takich spraw nawet jak poda im się argumenty pod nos?
 
Temat jego wypowiedzi jest poruszany w wydaniu programu TAK CZY NIE z dnia 3.03.2017 (piątek):
 
 
Na początku programu pokazano słowną przepychankę p. JKM z posłanką Nowoczesnej, p. Joanną Scheuring Wielgus, która jest częścią poniższego nagrania:
 
 
Skoro już wybuchło, to wtrącę swoje trzy grosze.
 
Zacznę od tego, że znam tony wypowiedzi p. JKM o nas kobietach i innych 'grupach społecznych' i stąd wiem, że nie poniża żadnej. W moich wpisach przedstawiam dowody: Korwinistki nie owce! (dnia 1.09.2014 Salon24), Mit o promowaniu przez lidera KNP przemocy - wstęp (3.10.2014 Salon24) - w środku linki do wpisów o przemocy domowej i seksualnej. Dlatego wiem, że to normalny kulturalny mężczyzna - owszem jest ekstrawagancki, ale szanuje kobiety, Z racji tego, że w miarę możliwości działam przy partii Wolność (jeszcze od czasów KNP), to znam p. JKM osobiście i widzę to zarówno w stosunku do siebie jak i innych kobiet. I to nie tak, że jestem "ślepo zauroczoną panienką" - jeśli mam jakieś zastrzeżenia m.in. do formy wypowiedzi p. JKM, to mówię mu to wprost bez jakiegokolwiek cukrzenia, nawet jeśli on ma inne zdanie na temat tego czegoś (i nigdy się nie obraża na moje uwagi).
 
Nawiasem mówiąc, czemu nie ma takiego zamieszania kiedy ktoś bierze na warsztat cechy "typowo kobiece" przy temacie wyższości kobiet nad mężczyznami w czymś? Czemu tylko te "typowo męskie" są gloryfikowane? Wiecie Państwo jak taka postawa fachowo się nazywa? Szowinizm! Zawsze mnie to wkurzało (p. JKM nie miał na to żadnego wpływu, bo to z czasów zanim się o nim dowiedziałam) i nie będę się maskulinizować!
 
Przyczyny tego całego dymu w mediach nie widzę w tym co p. JKM powiedział, ale w tym, że powiedział to właśnie on. P. JKM jest jednym znajbardziej ekstrawaganckich propagatorów wolnego rynku, którego sporo rządzących boi się jak ognia. Dlatego ta grupa uderza w niego wszystkimi możliwymi metodami. Jak sowieci używali robotników, by walczyć z tzw. burżujami, tak teraz sporo rządzących używa kobiet, osób innych orientacji seksualnych, itp., by nie dopuścić do wprowadzenia prawdziwie prawicowych rządów (nieuświadomionym mówię, że nie chodzi o pseudo-prawicę w postaci PiS czy PO).
 
Co ciekawe, część z nich sama była bohaterami prawdziwych skandali damsko-męskich i po nich jakoś nie jeździ(ło) się tak jak po p. JKM. Jednak nie będę wymieniać ich z nazwiska, by ich nie promować - zresztą ten kto widział, to widział, a ich twardych zwolenników i tak się nie przekona.
 
Skoro co niektórzy tak bronią kobiet, czemu nie gromią apokaliptycznych podatków, przez które kobieta jest zmuszona pracować zarobkowo nawet jeśli wolałaby zająć się domem, oraz przypadków odbierania dzieci rodzicom?
 
Wbrew oczekiwaniom niektórych osób sporo kobiet broni p. JKM. Dla przykładu przytoczę wypowiedzi innych działaczek partii Wolność (swoją opinię przedstawiłam wyżej):
 

Joanna Barszczyńska (okręg Jeleniogórsko-Legnicki partii Wolność) - oficjalna strona na Facebooku (sobota 4.03.2017)

 

Joanna Wargin-Tarchała (okręg Poznański partii Wolność) - Gazeta Wrocławska (piątek 03.03.2017, 17:07)