Temat dyskryminacji kobiet w rodzinach, na rynku pracy, itp. oraz feminizmu trochę przycichł w mediach. Jednak zastanawiam się nad genezą i komu tak naprawdę na czym zależy. uważam, że składa się na to kilka opcji.

Na popularyzację feminizmu ma wpływ nie jeden, ale kilka czynników - czy też następujące grupy ludzi.


1. Część mężczyzn pracujących w firmach. Owa grupa po prostu chce mieć pod ręką kobiety jako zabaweczki do molestowania.


2. Część mężczyzn-leni, którzy nie mają ochoty ruszyć z przysłowiowej kanapy. Dlatego chce ona wykorzystać kobiety jako frajerki w miejscach pracy.


3. Część kobiet ewidentnie przepełnionych zawiścią wobec innych kobiet - tzw. gospodyń domowych - są zawistne wobec tych które wiodą szczęśliwe życie rodzinne. Owa grupa działa w myśl zasady "skoro ja nie mam, to żadna inna nie będzie mieć". Być może zaliczają się do niej kobiety o typie, o którym wspomniałam tu.

4. Część kobiet ambitnych, ale ewidentnie nie nadających się do np. polityki - vide sprawa parytetów.

5. Część tych, którzy uważają kobiety pozostające w domu za gorsze od innych kobiet, bo "Tylko siedzą w domu. A jak mają bogatych mężów, to bezczelnie żerują na ich portfelach, a same nic nie robią, tylko łażą po drogich sklepach!".

6. Część szczerych ideologów feminizmu.

7. Część kobiet, które rzeczywiście doświadczyły złego traktowania m.in w pracy czy w rodzinach ze strony płci męskiej. Biedaczki szczerze sądzą, że jeśli zaangażują się w feminizm, to poprawią zarówno swój los jak i los innych kobiet.


8. Część tzw. przypadkowych ludzi, którzy są po prostu zindoktrynowani.


9. Część polityków i innych osób publicznych lubi międlić temat feminizmu i dyskryminacji kobiet, bo tylko w ten sposób może zaistnieć i zapewnić sobie władzę, sławę i zyski za nic, pokazując "swoją ogromną wiedzę na ten temat" i brylować w mediach. Ta grupa upatruje sobie na ofiary głównie ludzi z grup  6-8, działając na ich emocjach i biorąc osoby z grup 1-5 za pachołków do pomocy. O emocjach wspominam ponieważ, jak wiemy choćby z historii, im człowiek słabszy psychicznie i moralnie, tym podatniejszy jest na pranie mózgu.


A przecież, by kobiety nie dały się wciągnąć w feminizm wystarczą dwa, aczkowiek wielowarstwowe, kroki.

Trzeba przyłożyć się do wychowania dzieci - zwracając uwagę m.in. na wychowanie w szacunku zarówno do siebie i przedstawicieli swojej płci jak i płci przeciwnej - by nie wychować synów na sieroty, pieniaczy czy damskich bokserów, a córek na primadonny. Należy tu zwrócić uwagę na wychowanie zarówno w duchu pogodzenia się ze swoją płcią biologiczną jak i rozwój wszelkiej maści talentów dzieci. Jest to pomocne w określeniu się ich. Np. przy wychowaniu córek będzie wtedy wiadomo czy będą one tzw. statystycznymi kobietami (np. Helena Kurcewiczówna-Skrzetuska z "Trylogii" śp. Henryka Sienkiewicza) czy też ewidentnie nadają się do typowo męskich zajęć i chcą się ich podejmować (np. śp. Lady Małgorzata Thatcher).

Trzeba wykosić tę część systemu biurokratycznego oraz niepotrzebnych instytucji i ciał administracyjnych która jest absolutnie zbędna lub wręcz szkodliwa. Pójdzie za tym zmniejszenie podatków, które teraz idą na utrzymanie zarówno tego co niezbędne jak i zbędne oraz szkodliwe. To zwiąże ręce tej części polityków która robi gospodarce i obywatelom koło pióra dla własnych korzyści. Wtedy zajmować się typowo męskimi sprawami będą tylko te kobiety które naprawdę chcą (obecnie część z nich np. pracuje zawodowo bo musi, gdyż zarobki ich mężó są zbyt małe, by utrzymać rodzinę).

Skoro jesteśmy przy tym ostatnim dokonajmy podziału kobiet na grupy - by wiedzieć czego można spodziewać się po każdej z nich.

1. Charakter:
a). typowo kobiecy,
b). typowo męski,
c). mieszany (więcej cech kobiecych czy męskich lub pól na pół)

2. Zdolności:
a). typowo kobiece (np. opieka nad dziećmi),
b). typowo męskie (np. znajomość fizyki kwantowej),
c). mieszane (więcej kobiecych czy męskich lub pól na pół)

3. Cele:
a). szczęśliwe życie rodzinne i bycie gospodynią domową u boku kochającego męża,
b). chęć działania dla dobra swojego kraju (działalność polityczna) czy miejsca pracy (praca zawodowa),
c). korzyści w typie łatwego sposobu na zrobienie kariery za seks z szefem,
d). władza dla władzy,
e). związek z bogatym mężczyzną i założenie z nim rodziny jedynie dla jego pieniędzy, pochodzenia czy sławy i prestiżu (podczas gdy samego mężczyznę ma się w nosie),
f). kombinacja dwóch lub więcej powyższych punktów - osobiście uważam, że jedyne moralnie pozytywne połączenie to 'a' + 'b'

Przy wolnym rynku oraz braku parytetów dokona się selekcja naturalna, a nie sterowana i okaże się która kobieta (oraz który mężczyzna) do czego się nadaje i jakie naprawdę ma cele. Przyniesie to korzyść samym kobietom oraz obecnym i przyszłym pokoleniom.

Część z państwa pewnie spyta co z kobietami ewidentnie dyskryminowanymi lub molestowanymi w pracy czy źle traktowanymi w domu.


1. Jeśli np. w pracy płacą im mniej niż zawarte było w umowie lub są ewidentnie molestowanie, będą miały dużo większą możliwość zmiany pracy. Ich już byłe miejsce pracy straci tym więcej im lepszymi pracownikami były. [ Na wolnym rynku pracy jest więcej. Dobrze wykształceni ludzie (np. po szkołach które walczą o uczniów i studentów niskim czesnym i wysokim poziomem i o pracowników dobrymi warunkami pracy i zarobkami) otworzą działalności gospodarcze w których te kobiety będą mogły się zatrudnić. ] I następnym razem nie pozwoli na niestosowne zachowania i będzie je tępić.

2. Gdyby np. jakiś facet z jej byłego miejsca pracy nachodził ją w celach erotycznych lub innych, będzie mogła np. wnieść sprawę z powództwa cywilnego do sądu (w przyzwoitym kraju prawo na to pozwala). Tak samo mogłaby się bronić gdyby ją szantażował, że jak mu się nie odda, lub jak wyjawi komuś, że ją molestował, to on ją odpowiednio potraktuje, lub kogoś z jej rodziny czy znajomych. Obecnie ma ona małe szanse, bo z pracą jest problem. I jak ma za szefa ewidentną świnę, to może jej on rzec coś w stylu "To zmiataj, suko, na zmywak! Tylko co powiesz swojej matuli, która potrzebuje pieniędzy na swoją chemioterapię?!"

3. Jeśli o jakieś stanowisko będzie się ubiegać na raz kobieta i mężczyzna i to kobieta będzie miała lepsze kwalifikacje - to logiczne jest, że zostanie przyjęta osoba z lepszymi kwalifikacjami. A jeśli zostaną przyjęci oboje, to - przy założeniu, że z ich dwojga to kobieta jest lepiej wykwalifikowana - otrzyma wyższą pensje ponieważ z racji swoich kwalifikacji może więcej zrobić.

4. Im lepiej ludzie przyłożą się do wychowania dzieci, tym mniej będzie przypadków złego traktowania kobiet w domach. A jeśli się gdzieś zdarzą, to krewni i ludzie z innych rodzin, które poradziły sobie z ich wychowaniem, pospieszą z pomocą.

PS. To, że kiedyś jednym z powodów pójścia kobiet do pracy zarobkowej były warunki geopolityczne takie jak Pierwsza Wojna Światowa - bo mężczyźni musieli pójść do wojska i dlatego kobiety musiały zająć ich miejsca, by utrzymać dom - nie znaczy, że każda nadaje się do każdego zawodu i nie usprawiedliwia konieczności nahalnego lansowania feminizmu.


    Fot: www.redbubble.com


     Zobacz też: 
     1. Rodzina i wychowanie
     2. Na ratunek kobietom
     3. Seksualność w niebezpieczeństwie
     4. Wychowywanie chłopaka na męża 
     5. Komu tak naprawdę potrzebne parytety?
     6. Na pomoc mężczyznom nad którymi znęcają się kobiety