russia wants war look how closely they put country to our military bases 1 bbaf1

Ministerstwo Obrony Narodowej przygotowuje Polskę do ewentualnego konfliktu z Rosją. Nie tylko zmienia prawo, lecz także sprawdza stan rezerw i przerzuca jednostki bliżej wschodniej granicy.


Sytuacja na wschodzie Ukrainy oraz agresywna polityka Rosji od dłuższego czasu spędzają sen z powiek urzędnikom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo Polski. Wprawdzie oficjalnie przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej czy Biura Bezpieczeństwa Narodowego twierdzą, że agresja Rosji na Polskę jest mało prawdopodobna, to jednak po cichu polska armia przygotowuje się do ewentualnego konfliktu z Rosją. „Nie wolno nam lekceważyć zagrożeń. Trzeba pamiętać o tym, że po latach pokoju nagle jedno państwo zaczęło siłą zmieniać granice innego kraju. Z tego musimy wyciągać wnioski” – tłumaczył na początku marca w programie „Tomasz Lis na żywo” Tomasz Siemoniak, wicepremier i minister obrony narodowej.

Dostosowanie przepisów prawa

Jednym z elementów takich przygotowań ma być zmiana przepisów stosowanych w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa Polski. Mają być one dostosowane do obecnie panujących realiów. Wiele z nich pochodzi bowiem jeszcze z PRL (z lat 60. czy 70.) i nie było nigdy nowelizowanych.

O nowelizacji przepisów na wypadek zagrożenia w ubiegłym tygodniu pisał „Dziennik Gazeta Prawna”. Według gazety od 2014 r. MON wydało 81 rozporządzeń w tym zakresie. W planach jest kolejnych 49 projektów, w tym ten dotyczący gotowości obronnej państwa, ochrony granic czy warunków i trybu zakwaterowania wojsk obcych i ich personelu cywilnego na terytorium RP.„DGP” wskazuje, że m.in zaktualizowano również wykaz obiektów i mienia ruchomego, które mogą być wykorzystane przez armię w czasie wojny.

Według gen. Waldemara Skrzypczaka, byłego wiceministra obrony narodowej, działania MON to tylko kosmetyka. – Obowiązująca ustawa zasadnicza pochodzi z 1967 r. i było do niej ponad 200 poprawek. Od niepamiętnych czasów jest wyłącznie poprawiana. Tymczasem powinna być po prostu zmieniona –mówi w rozmowie z „Gazetą Polską”. – Niestety, z tego co wiem, MON nie ma takich planów, a przecież ustawa ta ma prawie 50 lat i dotyczy zupełnie innych realiów – podkreśla generał.

Powszechny pobór na razie niepotrzebny

Z założenia nowelizacja przepisów przygotowywana przez MON ma też ułatwić ewentualne przywrócenie powszechnego poboru do armii, który w 2009 r. zawiesił ówczesny szef resortu obrony Bogdan Klich. Na razie jednak ani rząd, ani prezydent nie przewidują zwiększenia liczebności wojska. – Nie ma potrzeby, żebyśmy w czasie pokoju utrzymywali jakąś wielką armię z powszechnego poboru – tłumaczył w TVP Info gen. Stanisław Koziej, szef BBN. – Dzisiaj nie ma takiej potrzeby, nie przewidujemy powszechnego poboru. Natomiast musimy mieć przygotowane rezerwy, gdyby zaszła konieczność rozwinięcia armii na większą skalę. To zadanie jedno z ważniejszych – podkreślał.

Zdaje sobie z tego sprawę MON, które zintensyfikowało ćwiczenia rezerwistów. Na podstawie jednego z rozporządzeń resort umożliwił przeszkolenie w tym roku 20 tys. z nich.

Pod koniec marca na przykładzie wytypowanej jednostki (MON nie ujawnił, o którą chodziło) sprawdzono w trybie pilnym stawiennictwo rezerwistów. Karty mobilizacyjne otrzymało wówczas 500 osób, które w ciągu maksymalnie 4 godzin miały dotrzeć do jednostki, a następnie po umundurowaniu i wyposażeniu rozpocząć ćwiczenia z żołnierzami służby czynnej.

Jak udała się mobilizacja? – Stawiennictwo było bardzo dobre. Ćwiczenia te nie miały jednak większego znaczenia. Były tylko na pokaz, a cała sytuacja poprawiła chyba tylko samopoczucie niektórym wojskowym – uważa gen. Skrzypczak.

Takich ćwiczeń powinno być dużo więcej. W sumie w zasobach rezerw figuruje prawie 7 mln osób w wieku między 19. a 60. rokiem życia. Tylko niewielki odsetek z nich został przeszkolony. Z oficjalnych danych wynika, że było to niespełna 10 tys. rezerwistów.

Wzmacnianie wschodnich garnizonów

W ramach przygotowań do ewentualnego konfliktu z Rosją MON stara się też wzmocnić obsadę jednostek wojskowych na wschodzie, które obecnie liczą 30 proc. możliwej liczby żołnierzy. W tym celu nie tylko zamierza zwiększyć ich liczebność, lecz także poważnie dozbroić, przerzucając tam m.in. sprzęt pancerny. Jak dokładnie wygląda ten plan? – To jedna z najściślej strzeżonych tajemnic ze względu na to, że jest istotnym elementem strategii dotyczącej obrony kraju – mówi nasz rozmówca z MON.

Generał Skrzypczak przyznaje, że idea wzmocnienia znajdujących się na wschodzie jednostek jest bardzo dobra. – Jeśli wszystko przebiegałoby zgodnie z planem i udałoby się przygotować, wyposażyć i przeszkolić tych żołnierzy, wówczas w ciągu najbliższych dwóch lat bylibyśmy w stanie odeprzeć pierwsze uderzenie na wschodzie, opóźniając przemarsz przeciwnika do Wisły, aż otrzymamy wsparcie NATO – podkreśla były wiceminister. Jest jednak sceptyczny co do działań MON podejmowanych w tym zakresie.

– Liczebność armii w czasie pokoju powinna wynosić 120 tys. żołnierzy. Tymczasem jest tylko 100 tys., a to oznacza, że istnieje 20 tys. wakatów. W pierwszej kolejności MON powinien rozwiązać tę kwestię i powołać odpowiednią liczbę żołnierzy – tłumaczy gen. Skrzypczak. Według niego na przeszkodzie stoją wojskowi, którzy czerpią z tego wymierne korzyści. – Nikomu nie zależy, aby uzupełnić 20 tys. wakatów, bo co roku pieniądze przeznaczone na ten cel idą faktycznie na nagrody – dodaje generał. 
 
Źródło tekstu: niezalezna.pl

Powiązane:



Kontrrewolucja informacyjna!


Masz ciekawe informację? Zarejestruj się i podziel się nimi!
Wystąp z inicjatywą i zostań liderem OMON-u w swoim mieście! Poszukujemy chętnych do współpracy na zasadzie oddolnego i niezależnego dziennikarstwa. Zbudujmy wspólną strukturę wiadomości regionalnych! 
Kontakt: 
 
"Zbuduj z nami naszą nową rzeczywistość".

OMON - skr. OUR MEDIA & OUR NEWS
0% Cenzury i Propagandy
50% Zysków dla Najaktywniejszych Użytkowników
100% Otwartego i Oddolnego Dziennikarstwa

OMON.pl to pierwszy portal informacyjny tego rodzaju w Polsce. Dzieli się ze swoimi najlepszymi użytkownikami połową zysków(50%) uzyskanych z reklam i darowizn pod koniec każdego roku kalendarzowego. 
Jest to nowatorska koncepcja otwartego i oddolnego dziennikarstwa, gdzie każdy ma szansę zamieścić dowolną wiadomość, materiał filmowy, zdjęcie itp.
Każdy zarejestrowany użytkownik ma również szansę ocenić dany artykuł i materiał, który przypadł mu do gustu i zasłużył na upublicznienie po przez przyznanie medalu. Użytkownicy z największą liczbą uzyskanych medali pod koniec roku kalendarzowego dostają odpowiedni procent z dochodów portalu, odpowiadający ich miejscu rankingowemu.
Charakter portalu odpowiada strukturze wojskowej, gdzie uzyskuje się odznaczenia i stopnie wojskowe, za określone działania związane z aktywnością na portalu jak i poza nim. Im większy stopień wojskowy(odpowiadający określonej liczbie medali), tym większe możliwości, uprawnienia i oddziaływanie w jakim kierunku ma się rozwijać portalu OMON.pl. Za wybitne osiągnięcia i od stopnia podoficerskiego można otrzymać odpowiednie odznaczenia i szarże do rąk własnych.
Portal ma stanowić alternatywę i przeciwwagę dla obecnych mediów głównego nurtu, gdzie informacje i wiadomości są kierowane i zatwierdzane odgórnie.
Portal OMON.pl daje całkowicie wolną rękę swoim użytkownikom, nie cenzuruje kontrowersyjnych treści, czy ciężkich tematów, które nie są poruszane przez mainstreamowe media, celowo bądź nie. 
OMON ma na celu zintegrować wokół siebie wszystkie niezależne środowiska, witryny, blogi, dziennikarzy, aby zbudować i wykreować zupełnie nową rzeczywistość, jak i jakość w polskiej przestrzeni medialnej.


Zapraszam do rejestracji pod moim linkiem polecającym.
http://omon.pl/index.php/rejestracja?invitecode=chemik87 
 
Jeżeli posiadasz Facebooka zapraszam do polubienia fanpage'a pod adresem: 
https://www.facebook.com/OmonPL