Wpienia mnie dokumentnie to obrzydzanie ludziom zarówno ich własnej płci jak i płci przeciwnej! Część uogólnia wyzywając wszystkie kobiety od materialistek, wygodniś, itp. - a inna część - wyzywając wszystkich mężczyzn od chamów, zboczeńców, itp. - takie uogólnianie jest krzywdzące i niesprawiedliwe dla obu płci! Część przedstawicieli swojej płci oddala się - często wbrew swojej woli - od tzw. tradycyjnie przypisanych tej płci ról czy upodobań które są kojarzone z ich płcią tylko po to, by udowodnić, że nie są tacy jak sugerują te okropne epitety. Jednak ta zmiana niekiedy powoduje u nich frustrację. Jednak jaki jest złowieszczy cel tego i jak można to odwrócić?

Pomijając tych którzy naprawdę mieli złe doświadczenia z płcią przeciwną (na polu matrymonialnym, koleżeńskim, w pracy, w rodzinie, itp.), stwierdzam, że wśród propagatorów takiego stanu rzeczy znajduje się również:
  1. Część zmanipulowanych przypadkowych ludzi.
  2. Część zawistników, którzy byli zbyt leniwi, by zadbać o swój wizerunek wśród płci przeciwnej.
  3. Część szczerze - choć, rzecz jasna, niesłusznie - uważających płeć przeciwną za tzw. prymitywny gatunek.
  4. Część głodnych władzy, sławy i bogactw - bo skłóconymi łatwiej manipulować i są tematy do rozmów w mediach.

Jest to pożywka dla feminizmu!

Tylko, że na tym wszystkim cierpi społeczeństwo - zarówno mężczyźni jak i kobiety.

O dziewczynach i kobietach

Część ludzi deklaruje postrzeganie 'tradycyjnych kobiet' jako gorszych od innych kobiet. Otóż ta część mówi coś na kształt: "Tępe strzały tylko tkwią przy brudnych garach i śmierdzących pieluchach zamiast rozwijać się. A jak mają bogatych partnerów, to tylko kisną w opłacanych przez nich drogich sklepach i u kosmetyczek zamiast ruszyć swoje wymuskane dupska i zrobić coś pożytecznego lub samym iść do roboty i przestać żerować na facetach. Musimy je wychować!"!

A co - wy siedzicie w domu każdej kobiety, że tak świetnie orientujecie się jak w nim jest? Skąd wiecie, ze każda niepracującą kobieta w związku, zwłaszcza z bogatym mężczyzną, zajmuje się bzdetami?!

Takie sprawy jak wychowanie dzieci i opieka nad nimi - co w pierwszych latach ich życia spoczywa raczej na matce - i ogarnianie domu to tez pewien rodzaj pracy! Sporo niepracujących matek zajmuje się właśnie tym. A jeśli mają bogatych partnerów, to mogą oni opłacić im kogoś kto pomaga im w części tych spraw, a one same mogą zająć się np. samodzielną edukacją dzieci li/ub działalnością charytatywną.

Podobnie jak ja tu piszę są przedstawione opinie konserwatywnych maskulinistów w niniejszym cytacie:

Kiedy kobiety wybierają dzieci i dom, w feministycznej nowomowie określa się to jako „zmarnowany potencjał”. Bycie gospodynią domową powinny kobiety odczuwać jako stratę, ból i poniżenie. Jeśli tak tego nie odczuwają, to znaczy, że mają „fałszywą świadomość”, wymagajacą zmiany. ”Feminizm-dżenderyzm” zagraża wewnętrznej tożsamości kobiecej, chce kobietom wyperswadować właściwe im zalety i przewagi, doprowadzić do tego, że same zaczną je negatywnie oceniać. Konserwatywni maskuliści są przekonani, że kiedy wewnętrzna tożsamość kobiet ulegnie osłabieniu lub wręcz zniszczeniu, pozostanie tylko to co zewnętrzne, co otacza się kultem: diety, operacje plastyczne, castingi etc. Ostatecznym produktem „feminizmu-dżenderyzmu” jest kobieta jako towar – obiekt seksualny, zastępcza matka, wypożyczana dostawczyni komórek jajowych, prostytutka etc.

Tomasz Gabiś: Antyfeministyczna opozycja w Niemczech


Co do kobiet mających bogatych partnerów, część ludzi właśnie je najbardziej ostrzeliwuje. Nie wątpię, że część tych kobiet to primadonny-pasożyty. Jednak jeśli kobieta kocha mężczyznę dla niego samego - a nie dla jego pieniędzy, pochodzenia, itp. - to nie ma nic złego w ich związku. A jeśli przy okazji lubi ona brylanty, Versace, barok, itp., a on może jej to wszystko zapewnić - to tak samo nie ma w tym nic złego. A może owa grupka oskarżycieli uważa, że taka kobieta nie powinna w ogóle prosić partnera o kupno czegoś wymarzonego co jest akurat drogie tylko dlatego, by udowodnić mu, że nie jest materialistką?!

Skąd wiecie, ze przykładowy dzień jakiejś niepracującej kobiety w związku z bogatym mężczyzną nie wygląda tak?
  • 8:00 - pobudka, ogarnięcie się i śniadanie dla męża, który musi iść do pracy.
  • 8:30 - dokładniejsza toaleta i śniadanie z dziećmi.
  • 9:05 - objaśnienie gosposi zatrudnionej do prania, prasowania i sprzątania, która właśnie przyszła, jakie prace są do zrobienia w domu.
  • 9:15 - lekcje z dziećmi.
  • 12:45 - zaprowadzenie dzieci na zajęcia dodatkowe, zakupy.
  • 14:10 - zapłacenie gosposi za pracę, przygotowanie obiadu, odbiór dzieci z zajęć i zaprowadzenie ich do ich przyjaciół, by się pobawiły.
  • 15:10 - odbiór dzieci od ich przyjaciół, powrót męża z pracy, obiad.
  • 15:45 - kosmetyczka, podczas gdy mąż zajmuje się dziećmi.
  • 17:10 - czas dla dzieci, podczas gdy mąż robi porządki w garażu.
  • 18:30 - rodzinny wypad na basen.
  • 19:00 - przygotowanie kolacji, podczas gdy dzieci powtarzają lekcje z poprzednich dni, a mąż pomaga im w razie czego.
  • 20:20 - kolacja.
  • 20:40 - Czas Dla Dwojga, podczas gdy dzieci bawią się.
  • 21:00 - dopilnowanie z mężem, by dzieci poszły spać.
  • 21:30 - wieczorna toaleta, Czas Dla Dwojga - c.d..
  • 22:30 - pójście z mężem spać.

Odnośnie kobiet na rynku pracy. Na pewno nie mogę zgodzić się na łączenie przez lewicowych maskulinistów feminizmu z kapitalizmem.

Feminizm okazał się wehikułem drapieżnego, konsumpcyjnego kapitalizmu, sposobem na przekształcenie kobiet w pracownice i konsumentki, dlatego ma poparcie polityki i mediów.

Tomasz Gabiś: Antyfeministyczna opozycja w Niemczech


W prawdziwym (wolnorynkowym) kapitalizmie polityka nie miesza się w gospodarkę i nie patrzy ile kobiet czy ilu mężczyzn pracuje tu czy tam.

Drogie Panie: jeśli wybierzemy ognisko domowe zamiast pracy zawodowej - nie mamy powodów do wstydu, ale do dumy :)! Dbanie o dom i rodzinę jako matka, żona i Pani Domu jest - wbrew pozorom - bardzo istotne :)! Nie dajmy sobie wmówić, że to blahe sprawy :)!

O chłopcach i mężczyznach

Jak by nie patrzeć, większość mężczyzn jest silniejsza fizycznie oraz ma więcej testosteronu od większości kobiet. Jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że trwa moda na promocję totalnego odradzania wykorzystywania przez płeć męską jej przymiotów - vide zawsze siedź cicho jak trusia. Tych którzy argumentami i bez wścieklizny wyrażają swoje niezadowolenie z powodu takiego stanu rzeczy nazywa się brutalami tak samo jak niezrównoważonych pieniaczy. Równocześnie w części mediów umyślnie przesadza się z trąbieniem o wszelkiego rodzaju bójkach pseudokibiców, itp. tamując przy tym pokazywanie tych którzy wykorzystują swoją siłę z pożytkiem i bez szkody dla siebie i innych. Z tych dwóch powodów część płci męskiej popada w skrajności stając się anemicznymi motylkami, chłopcami do bicia, itp. albo pieniaczami, damskimi bokserami, itp..

Drodzy Panowie - agresja sama w sobie nie jest ani pozytywna, ani negatywna. Ważny jest jej cel i sposób wykorzystania, by przynieść pożytek - lub przynajmniej nie wyrządzać krzywdy - sobie i innym. Owszem, zawsze rozważajcie cel i sposób, by nie zrobić czegoś złego! Jednak nie obawiajcie się zachowywać po męsku kiedy jest ku temu potrzeba, np. w obronie słabszego przed napastnikiem na ulicy!
Popatrzcie np. na Jana Skrzetuskiego z "Trylogii" śp. Henryka Sienkiewicza. Kochał Helenę - traktował ją jak bóstwo i nigdy jej nie skrzywdził - to się chwali :). Ale Czaplickiego, który próbował go pobić, potraktował ostro - najpierw tylko ostrzegł go, a kiedy tamten nie przestawał, wywalił z karczmy w której obaj wtedy byli - ta scena miała miejsce na początku "Ogniem i mieczem". Innymi słowy, pieniactwo było obce Skrzetuskiemu - ale kiedy było trzeba, potrafił on użyć siły.

Drodzy Panowie: jeśli postępujecie jak Skrzetuski - nie macie powodów do wstydu, ale do dumy - przecież nie krzywdzicie wtedy nikogo niewinnego :)! A dbanie o dom i rodzinę jako mąż, ojciec i Pan Domu to - wbrew pozorom - poważne wyzwanie i zaszczyt :)! Rodzina jest jak drużyna, która potrzebuje dobrego kapitana, czyli głowy :)!

Każda płeć jest ważna ze względu na swoje przymioty

Drodzy Panowie i Panie. Nie dajcie sobie przykleić łatek materialistek, wygodniś, chamów, zboczencow, itp.! Owszem, piętnujcie złe postępowanie konkretnych przedstawicieli swojej płci i płci przeciwnej. Jednak nie wolno przez to całej płci skazywac na ostracyzm! Toteż zgadzam się z tezą z cytowanego tu artykułu, że nie wolno osądzać całej płci poprzez występki konkretnych jednostek.

Prawdą są słowa śp. Andrzeja Frycz-Modrzewskiego z dzieła "O poprawie Rzeczypospolitej", że Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. Dlatego rola kobiet i mężczyzn jako rodziców, ale też krewnych i nauczycieli jest niezwykle ważna - by dzieci wyrosły m.in. w szacunku zarówno do siebie i przedstawicieli swojej płci jak i płci przeciwnej, by umiały używać agresji z pożytkiem i bez szkody dla siebie i innych. Poza tym, jeśli ktoś lubi dziedziny tradycyjnie przypisywane pici przeciwnej, nie wolno mu zabraniać! Jednak nie wolno też nagabywać kogoś kto nie chce!


    Fot: tumbir.com